Przypomnijmy, że obecnie w dziale dostępne są wyniki kontroli wykonywanych przez byłego GGK Waldemara Izdebskiego, który cyklicznie analizuje poprawność identyfikatorów działek ewidencyjnych oraz geometrii działek ewidencyjnych we wszystkich powiatach.
W podsumowaniu badania przeprowadzonego 27 maja autor wskazuje, że liczba powiatów z błędnymi identyfikatorami wynosi obecnie 42. W porównaniu z poprzednim zestawieniem ubył powiat sandomierski, natomiast przybyły oleski i strzelecki. Łącznie w wyniku analizy otrzymano 71915 błędów.
Błędów w EGiB są niezliczone miliony, które dotyczą nierzetelnych i niewiarygodnych danych dotyczących granic działek. Taki stan jeszcze tak niedawno tolerował Autor i udawał, że „polacy nic się nie stało”. A jeśli ktoś krytykował ten stan to W. Izdebski ze wszech miar próbował oponenta uciszyć określając, że nie s,a się do własnego gniazda. Tyle, że to było jego „gniazdo” a nie nasze. Poniżej przykład ewidencji granic przetworzonych z mapy analogowej w skali 1:2880. W tej materii „autor” gdy mógł nic nie zrobił.
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że to WI odpowiada za fatalną jakość danych EGiB. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: gros baz jest wykonanych na kiepskich WT i za to odpowiadają starostowie, czyli geodeci powiatowi. Spora cześć operatów prawnych z lat 70/90-tych to marne opracowania z kilkoma miarami „od miedzy do miedzy”, jak się geodecie wydawało, czasami mierzona na kroki … Później też często nie było lepiej, bo „w matematykę nie umiom”😉, czego przykładem były ciągi wiszące, transformacje na 2 punkty lub punkty leżące w jednej linii itp. Do dzisiaj jest mnóstwo przykładów złego lub nieświadomego zarządzania PZGiK, np. brak spójnej bazy osnów pomiarowych („ewidencyjnych”), co powoduje trafne spostrzeżenia klientów, ze każdy geodeta inaczej wskazuje granice…No taka jest matematyka…😉 Jest jeszcze kilka argumentów na powstanie tego bagna, które nazywa się EGiB. Wniosek jest z tego jeden: sami stworzyliśmy to bagno i tylko my możemy go osuszyć. Sami. Żaden urząd tego nie zrobi. Bo entropia postępuje…😉
Pełna zgoda co do jakości baz. WI miał 4 lata by to zmienić i co zrobił… Dostosował ustawę do swojego oprogramowania a w sprawach modernizacji EGiB co zrobił?
jako emerytowana geodetka ciągle aktywna zawodowo – od 45 niemal lat parająca się m.in.ewidencją , powiem tak : Pan Izdebski może nie jest winny temu , że ciągle w ewidencji jest dużo do „wyczyszczenia” ale na pewno w jego gestii było właściwe ukierunkowanie strumienia pieniędzy którymi dysponował , właśnie na prace, które w odleglejszej perspektywie doprowadziły by do w miarę zgodnego stanu rejestrów (mapy , ewidencja gruntów), działu I ksiąg wieczystych, tudzież jeszcze innych rejestrów(AWZ – a w nich też są błędy)- a tego -jak to wynika z moich doświadczeń jest multum.
A z tego co do pewnego momentu czytałam, kontrolował jakieś stany „zaawansowania” jakichś procesów, które prowadzą do utraty ciągłości informacyjnej – o historii działek. Mam tu na myśli coś co się nazywa „likwidacją obrębów”. Być może zawężam pole widzenia , ale to jestem w stanie sobie wyobrazić do czego takie działanie może doprowadzić. Ta operacja nie opierała się chyba o jakieś badanie hipotetycznych skutków tego rodzaju działań dla samej ewidencji , a już w ogóle nie pomyślano o kosztach, bo one nie zamykają się tylko na tym ,co zrobione by było na poziomie starostw. Potem jeszcze całość trzeba przenieść do struktur ksiąg wieczystych. W poście do P.Izdebskiego podałam przykład księgi w której jest sporo działek, których próba zlokalizowania na mapie zakończyła się fiaskiem . Nieco później natrafiłam na księgę z wpisem 122 działek , z których tylko dla dwunastu w ewidencji był numer księgi korelujący ze stanem działu I-go , są działki , które figurują w dwóch księgach, są działki przy których widnieją zafałszowane numery KW , są działki z podanym błędnym „położeniem” -których mimo wskazania prawidłowego zapisu pracownik starostwa nie mając wniosku tego nie sprostuje . A co w takim razie ze sprostowaniem z urzędu ? gdyby było takie działanie obligatoryjne – małymi kroczkami, baza danych pozbyła by się tych wszystkich kwiatuszków. Dla wszystkich takich przypadków są potrzebne fundusze – żeby ten stan doprowadzić do zgodności. A najwyższy organ w państwie powołany do rozumnego zarządzania tym działem gospodarki niewiele zrobił , bo chyba nie zdobył w tym zakresie wiedzy – na uczelni tego nie uczą- zdobywaną latami przy pracach ” w temacie „. Z jakimi przypadkami zetknęłąm się w trakcie zakładania „osnownej” ewidencyjnej mapy numerycznej – bo takie mapy też mam na swoim koncie = to już nie będę opisywać, ale też były ciekawostki . Nie śmiem twierdzić ,że wszystkie moje prace były zrobione bez usterek – każdy popełnia błędy. Ale miewałam pomysły na ich zminimalizowanie. A te niedostrzeżone no to albo kiedyś jeszcze do mnie wrócą – jak będzie zdrówko -to je skoryguję a w przeciwnym razie następne pokolenie też trochę tego tematu trochę pokosztuje . Bo to jest robota na lata. Przypominam , że komunalizacja miała być przeprowadzona w 3 miesiące , mamy 2023 rok , i z uwagi te wszystkie sprzeczności w materii ewidencji gruntów – księgi wieczyste- jest jeszcze sporo do zrobienia. Więc oczekujmy od branżowych decydentów włączenia myślenia i dobrych konstruktywnych decyzji .
Dariusz to ja się z tobą NIE ZGADZAM!!! Piszesz, że my sami stworzyliśmy to bagno a to jest kompletna bzdura. Bo czy to ja:
Mógłbym jeszcze parę rzeczy wymienić, które stworzyły to bagno.