Portal wreszcie publikuje wywiad z W. Izdebskim
Rok po odwołaniu z funkcji głównego geodety kraju dr hab. Waldemar Izdebski nadal monitoruje informatyzację polskiej geodezji i nie daje spokoju odpowiedzialnym za usterki urzędnikom.
I co takiego się szybciej psuje niż buduje?
Ile osób powinien zatrudniać GUGiK, by w pełni realizować swoje zadania?
Optymalne zatrudnienie było w końcówce mojego urzędowania, czyli blisko 150 osób, w tym ponad 70 na Olbrachta i 70 na Wspólnej. Wszyscy mieli zajęcie, ale nie nadmierne. Ludzie są bardzo ważni i w GUGiK przez 4 lata udało się stworzyć fachową kadrę, która ostatnio z Urzędu licznie ucieka. W ciągu ostatnich kilku miesięcy odeszło z pracy ponad 10 osób, w tym osoby bardzo profesjonalne i mocno zaangażowane, które samodzielnie i odpowiedzialnie zrealizowały wiele zadań Urzędu w czasie kiedy byłem głównym geodetę kraju.
Czy praca w dwóch różnych lokalizacjach była dużym utrudnieniem?
Jakoś znacząco to nie przeszkadzało, ale wolałbym nie rozdzielać pracowników. Natomiast komunikacja nie stanowi dzisiaj żadnego problemu. Zacząłem wprowadzać systemy telekonferencji jeszcze przed pandemią, żeby ludzie nie stali po pół dnia w korkach. Dlatego COVID za bardzo nas nie zaskoczył i potwierdził, że to słuszny kierunek. Te nasze doświadczenia zostały później przełożone na komunikację z powiatami.
Natomiast przeniesienie całości GUGiK na Olbrachta oznaczałoby degradację zarówno Urzędu, jak i geodezji w ogóle. Zresztą takie pomysły były jeszcze za ministra Jerzego Kwiecińskiego, ale dałem im zdecydowany odpór. Po pierwsze, to jest nieracjonalne, a po drugie, nie chciałbym być z takim ruchem kojarzony.
Powtórzę pytanie z naszego wywiadu z 2013 roku (GEODETA 2/2013). Jakie czynniki hamują innowacyjność w geodezji?
Niestety, w tej kwestii niewiele się zmieniło i widziałem to wyraźnie zarówno z perspektywy Głównego Geodety Kraju, jak i teraz. Głównymi przyczynami hamującymi innowacyjność są: brak kompetencji, lenistwo, niechęć do unowocześnień, zasłanianie się biurokracją. Dla przykładu jako obywatel wysłałem do urzędów ponad 100 pism związanych z prośbami o poprawę danych EGiB. Ale niektórzy urzędnicy zrobili wszystko, aby zgłoszonych błędów nie poprawić, zresztą przykład szedł z góry.
Mamy potwierdzenie, że w GUGiK pracuje 150 osób nie odpowiadających za nic i nie tworzących nic.
Panie Izdebski, wstydziłbyś się twierdząc, że celem nowelizacji ustawy było uproszczenie pracy geodety. Jesteś kłamcą. Ustawa była represyjna a ty stworzyłeś horror. Jesteś bałaganiarzem w formowaniu prawa. Przykład? Służba w wyniku negatywnej weryfikacji musi zwrócić przekazane wyniki pracy wykonawca. Tzn. że przekazując wszystkie pliki musi je usunąć z własnych zasobów. To w przypadku wszczęcia postępowania administracyjnego i wydania decyzji o odmowie włączenia wyników do zasobu a później odwołania, co przekażesz organowi II instancji przecież starosta nie może dysponować zwróconymi autorowi i właścicielowi wynikami pracy?
Skróciłeś bezmyślnie czas zgłoszenia do 1 roku. A co wtedy gdy decyzje, odwołania skargi sadowe, trwają 2 lata i w efekcie wykonawca wygrywa? Zgłoszenie tej pracy zostało automatycznie zamknięte, i co? Mam jeszcze raz zgłaszać i płacić?
Robię podział i naprawiam granice bo w bazie są niewiarygodne to muszę zgłosić uzupełniające, bo inaczej to praca będzie negatywnie zweryfikowana. A co zrobić ze sklikanymi granicami ale potem te sklikane potwierdzone modernizacją, bo tak zmieniłeś prawo.
Człowieku jesteś najgorszym co się geodezji mogło trafić.